- 350 g mąki pszennej
- 200 g brązowego cukru
- 170 g masła
- 1 jajko
- ziarenka z laski wanilii
- skórka z cytryny
- 70 g czekolady mlecznej
Zetrzeć skórkę z cytryny, ew. obrać cieniutko i drobno pokroić. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej czyli nad rondelkiem z wrzącą wodą, przestudzić.
Do masy maślanej wsypać mąkę i zagnieść ciasto. Podzielić je na dwie części. Do pierwszej dodać skórkę cytrynową, do drugiej wlać ostudzoną czekoladę. Zagnieść każdą z części na gładkie ciasta. Część czekoladową rozwałkować na papierze do pieczenia na prostokątny placek. Tak samo uczynić z ciastem cytrynowym, które po rozwałkowaniu układamy na placku czekoladowym. Całość zwijamy w roladę, zawijamy w papier do pieczenia lub folię i wkładamy do lodówki aby się schłodziła, ja trzymałam w lodówce ok 1 godziny. Po tym czasie kroimy roladę na plastry grubości 1 cm i pieczemy w temp 180 st. przez 15 minut.
W tym miejscu muszę się przyznać do drobnej niesubordynacji ponieważ nie dałam do ciasta całego jajka. Miałam pod ręką 2 żółtka z odrobiną białka i dałam je w zamian. Myślę, że to spowodowało, że ciasto zrobiło się bardzo kruche, zbyt kruche. Ciężko było je rozwałkować gdyż łamało się w dłoniach. Zrolowanie wymagało pewnej wprawy. Obawiałam się o ostateczny wynik, jednak mile mnie zaskoczył. Ciasteczka są bardzo smaczne, aromatyczne, ciągnące w środku, po wystygnięciu kruche i twardawe. Jak dla mnie odrobinę za słodkie. Sugeruję kroić trochę cieniej, na 0,5 cm, będą bardziej kruche.
Przepis na pdst. "Ślimaczki czekoladowo-cytrynowe" z książki "120 wypieków"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz