Pomysł na ten krem wydaje się oryginalny, intrygujący lub nawet niedorzeczny. Zamiast zjeść ciastko, popić mlekiem i zagryźć czekoladą, rozdrabniamy wszystko na półpłynne smarowidło...
- 350 g ciasteczek korzennych Speculoos (lub innych korzennych i kruchych ciasteczek)
- 2 białe czekolady (200 g)
- 250 ml mleka
- 1 łyżka trzcinowego cukru
- 100 ml miodu
Czekoladę łamiemy na kosteczki i wrzucamy do dużej miski.
Ciastka rozdrabniamy w blenderze na proszek i dodajemy do czekolady.
Mleko podgrzewamy w rondelku razem z miodem i cukrem. Wlewamy do ciastek i mieszamy całość rózgą. Jeśli masa jest zbyt ziarnista można ją zmiksować.
Krem jest gęsty i ciągnący. Przekładamy go do słoiczków, zakręcamy; ja pasteryzowałam w gorącej wodzie 20 min.
Z podanych proporcji wyszły mi 4 słoiczki 0,3 l.
Źródło przepisu: "Smakowite prezenty" Sigrid Verbert
Tak, ten przepis zdecydowanie wydaje się oryginalny :D Bardzo ciekawa jestem jego smaku ale coś mi się zdaje, że jest uzależniająco pyszny :)
OdpowiedzUsuńDo czego można użyć później takiego kremu? Wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńKremem można smarować tosty, gofry, naleśniki, nadziewać babeczki lub wyjadać łyżką ze słoiczka;)
OdpowiedzUsuń