Herbata Earl Grey to moja ulubiona.
Mam w domu ogromny kubek przeznaczony do picia tylko jej.
W żadnym innym nie smakuje tak dobrze.
Smak Earl Grey to dla mnie synonim herbaty idealnej, nie dodaję do niej cukru, cytryny czy miodu.
W upalne dni zaparzam więcej i schładzam w dzbanku.
Piję patrząc na jabłonie za oknem, z których raz po raz opadają papierówki, jak śnieżne kule...
A dziś herbata Earl Grey "na sucho" i z wieloma innymi dodatkami:)
Przepis na ciasteczka zawdzięczam Ani z cookieshunter, oryginalna receptura od Marthy Stewart.
Bardzo szybkie i proste w przygotowaniu, można je zrobić nawet bez użycia miksera. W smaku maślano-cytrynowe.
Przepis poniżej z drobnymi zmianami - zamiast skórki pomarańczowej użyłam cytrynowej a puder zastąpiłam cukrem zwykłym.
1 szklanka = 250 ml
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki cukru
- 200 g miękkiego masła
- skórka otarta z cytryny
- herbata Earl Grey z 5 torebek (następnym razem dam więcej, ale najpierw proponuję wypróbować sugerowaną ilość)
- 1/2 łyżeczki soli
W misce wymieszać mąkę, sól i herbatę. Ja przemieliłam najpierw herbatę w mikserze, ale podobno nie jest to konieczne.
W drugiej misce ucieramy masło z cukrem i skórką cytrynową. Stopniowo wsypujemy mąkę z dodatkami. Cały czas ucierałam ciasto rózgą, pod koniec tylko zagniotłam ręką w kulę.
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia lub matą silikonową.
Z ciasta odrywamy kawałki, formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i kładziemy na blaszce lekko spłaszczając, ja przyciskałam je jeszcze widelcem.
Ciasteczka piekłam 15-20 minut w temp. ok 180 st. C. Wyjmowałam je ostrożnie z piekarnika gdy lekko brązowiały i były jeszcze miękkie. Studziłam na kratce.
Z podanej porcji wyszły mi 32 ciasteczka.
Z podanej porcji wyszły mi 32 ciasteczka.
ja rowniez bardzo lubie te herbate! ciasteczka przypadaja mi wiec tez do gustu :-) swietne!
OdpowiedzUsuńa ja zostane wierna zwykłemu żółtemu liptonowi ;) ale nie jesteś jedyną osobą, która ma jeden kubek przeznaczony do konkretnej rzeczy :P
OdpowiedzUsuń