Książka Marty Gessler "Kuchnia Marty. Kolory smaków" przeleżała na mojej półce kilka lat zanim sięgnęłam po nią, by się zachwycić. Prawdopodobnie kupując ją byłam na innym etapie żywieniowo-kulinarnym;) Obejrzałam dwa razy i odstawiłam, by nabrała "mocy urzędowej". A kiedy już jej nabrała...stała się dla mnie jedną z podstawowych pozycji w mojej kuchni. Trafiła idealnie w mój gust i smak, który zmienił się na przestrzeni lat.
Sernik bananowo-karmelowy, ciasteczka marchewkowe, zielone kopytka, kurczak w kokosie, tarta limonkowa...to tylko nieliczne propozycje smaczne, zdrowe, kolorowe...
Dziś proponuję przedświąteczne ciasto z suszonych owoców Marty Gessler, które można upiec kilka tygodni przed świętami a potem tylko szczelnie opatulić, schować i raz na tydzień dokarmiać ;)
Poniżej przepis z niewielkimi zmianami.
- 250 g mąki pszennej (w oryginale tortowa)
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej (u mnie "5 smaków")
- 2 jajka
- 125 g masła
- 150 g brązowego cukru
- 400 g rodzynek (w oryginale 250 g rodzynek i 250 g sułtanek)
- 100 g kandyzowanych pokrojonych wiśni (w oryginale 120 g)
- sok i skórka z pomarańczy
- 1 łyżeczka skórki pomarańczowej
- 200 g suszonych moreli pokrojonych w kostkę
- 100 ml koniaku (w oryginale brandy)
W dużej misce mieszamy mąkę, proszek do pieczenia i przyprawy.
Do rondla wsypujemy suszone owoce, sok i skórkę pomarańczową, cukier, masło i alkohol. Całość podgrzewamy, a jak masło się rozpuści to gotujemy jeszcze 5-10 minut. Odstawiamy do ostygnięcia.
Wykładamy papierem tortownicę o średnicy 20 cm.
Wystudzoną masę owocowa łączymy z mąką i jajkami i mieszamy dokładnie, ja używałam metalowej rózgi. Przelewamy do formy i pieczemy ok 2-2,15 godz. Pod koniec pieczenia przykryłam ciasto folią by wierzch się nie przypalał. Stan ciasta należy sprawdzać patyczkiem, jeśli jest suchy i czysty, ciasto jest gotowe.
Zgodnie z instrukcjami autorki ciasto studzimy, wyjmujemy z papieru, nakłuwamy patyczkiem i polewamy ok 2 łyżkami alkoholu; następnie owijamy papierem, potem folią, przekładamy do pudełka i przechowujemy do świąt, raz w tygodniu podlewając odrobiną alkoholu. Nie pokazuję jak wygląda w środku ponieważ sama piekłam je pierwszy raz i rozkroję dopiero na święta:)
Uwielbiam to ciasto, ja piekę akurat z przepisu Nigelli :)
OdpowiedzUsuńmam jedną ulubioną książkę z recepturami. to właśnie ta z kolorami smaków. polubiłabym to ciasto.
OdpowiedzUsuńCenię p. Martę Gessler. Wierzę, że jest pyszne:)
OdpowiedzUsuń