W starym zeszycie z przepisami mojej Mamy ma to zupełnie inną nazwę, bodaj Ambasador, nie wiem czemu bo podobno Ambasador to jakiś tort:-) W każdym bądź razie wyglądało i smakowało tak samo jak "lamingtony". Kakaowe kostki z wiórkami przypomniał mi przepis z Kwestii Smaku oraz Domowych Wypieków na wersję zmodyfikowaną z galaretką.
Biszkopt przygotowałam wg KS, ale polewę trochę zmodyfikowałam. Uprzedzam, że wg oryginalnej receptury jest bardzo słodka, zaleca się dodanie aż 750 g cukru pudru, ja dałam ok 500-600 g, ale stwierdzam, że i to było za wiele. Proponuję więc smakować w trakcie przygotowania.
Nadal nie mogę się zdecydować czy są lepsze tuż po przygotowaniu czy na drugi dzień :-)
Biszkopt:
- 7 jajek
- 250 g mąki pszennej
- 250 g cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Polewa:
- 500 g cukru pudru
- 100 g kakao
- 200 ml wrzącej wody
- ok 70 ml oleju kokosowego
- 200 g wiórków kokosowych
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i przesiewamy, u mnie 3 razy.
Do dużej miski rozbijamy jajka i wsypujemy cukier. Umieszczamy nad rondelkiem z gotującą wodą i miksujemy nad parą aż masa zrobi się ciepła. Zdejmujemy miskę na blat i miksujemy nadal, u mnie ok 7 min., aż masa zrobi się jak puszysta pianka. Partiami wsypujemy mąkę i mieszamy delikatnie rózgą lub szpatułką. Wylewamy ciasto do blaszki, u mnie kwadratowa 24 x 24, pieczemy 25-30 minut w średnio nagrzanym piekarniku. Biszkopt studziłam najpierw w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami. Po wyjęciu czekamy aż ostygnie zupełnie i kroimy w kwadraty.
W czasie studzenia ciasta, możemy przygotować polewę. Wszystkie składniki dodajemy do rondelka, który umieszczamy również nad parą wodną. Mieszamy masę dokładnie do połączenia składników i gotujemy chwilkę, ok 2-3 minuty.
Jakie równiutkie! Porywam parę na spróbowanie! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam:)mama moja tez robila:)
OdpowiedzUsuń